Loading proofofbrain-blog...

Kolejny cios w mężczyzn mieszkających w Polsce.

aa.webp

Ciężki jest los mężczyzny w Polsce. Religia, prawica, lewica i ateiści mimo wielu różnic, są co do jednego zgodni od dekad - Polscy mężczyźni to frajerzy, którzy mają płacić, są gorzej traktowani w niektórych sprawach (częściej niż kobiety - ale żeby być uczciwym, kobiety mają przerąbane w innych aspektach, więc powiedzmy że niesprawiedliwość nie jest aż tak duża), mamy kult matki Bolgi, kult Polki, mentalność że chłop ma płacić za wszystko, jak para wyjdzie na randkę (choć na szczęście to już się zmienia, aczkolwiek nadal zbyt wielu mężczyzn cierpi z tego powodu, bo część kobiet nadal kultywuje ten szkodliwy pogląd). Poza tym, facet ma pracować, nie ma prawa płakać, a odpowiedzialność za rodzinę spoczywa tylko na nim. A jak frajerowi nie wyjdzie, to ma płacić alimenty i grzecznie się słuchać żony, bo nie zobaczy swoich dzieci. A nawet jak zobaczy, to będzie miało nawrzucane do głowy tyle bzdur, że nie będzie chciało z nim spędzać czasu.

Skądś to znam, tak samo jak paru moich kolegów z reala i internetu, wychowujące nas kobiety robiły nam pranie mózgu. Matkę jeszcze częściowo mogę zrozumieć, bo... no szczegóły sobie daruję, ale generalnie do pewnego stopnia ją usprawiedliwiam. Co innego kobiety z jej rodziny, które wpieprzały się w wychowywanie cudzych dzieci - jest to obrzydliwe i nieetyczne. M.in. dlatego, że to co usłyszymy/poznamy w dzieciństwie, zostaje z nami na bardzo, bardzo długo. Poza tym, ci ludzie później się tego wypierają i jak to w Polsce bywa - nikt niczemu nie jest winny, samo się zrobiło!

A o co chodzi? O wyrok TK, który teoretycznie wygląda niegroźnie, problem się zaczyna gdy przechodzimy do praktycznego stosowania prawa - tu już zaczyna się problem. Od dekad jest tak, że praktycznie nie ma opcji, by odebrać dziecko kobiecie lub pozbawić ją praw wychowawczych. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale co do zasady, to kobieta obejmuje władzę rodzicielską nad potomstwem i żeby było inaczej, to musi się bardzo, bardzo, bardzo mocno postarać (patrz Ela Gawin, aczkolwiek to skrajny przypadek, niemniej dobrze pokazuje jaka jest norma w "tym kraju"). Już dekady temu, maDGi sobie mówiły, jak robić dziecku wodę z mózgu, by psychologowi sądowemu trudniej było sprawdzić, czy dziecko jest manipulowane. Dzisiaj ten problem jest znacznie silniejszy dzięki FB i grupom dla samotnych maDeG - nie wpuszczają na nie nikogo przed dokładną weryfikacją (faceci powinni się tego nauczyć, niestety - jesteśmy podzieleni, częściowo na nasze własne życzenie) i jak jest cień szansy, że to fake, to nie wpuszczają. Tam dzielą się informacjami, jak skutecznie oszukiwać dziecko, ex-męża oraz sądy i ich biegłych. Dodatkowo kobiety są bardziej empatyczne i lepiej wiedzą, jak się dogadać z dzieckiem. Jest to gigantyczny problem, bo przez takie zachowanie ze strony matek, wiele dzieci wchodzi w wiek dorosły z głębokimi ranami, które leczą się (lub nie) przez kilkanaście lat, wydając mnóstwo pieniędzy na dyplomowanych psychologów, lub ogarniętych coachów jak Frywolny. Zdrowy człowiek wchodzi w dorosłe życie z kilkoma problemami, dziecko z rozbitej rodziny (w najlepszym razie) ma ich zdecydowanie więcej.

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wyrok-tk-w-sprawie-dzieci-to-jest-dramat-nasz-i-rodzicow-jestesmy-bezradni/tzgeszs?utm_source=facebook_extra&utm_medium=social&utm_campaign=allonet_48h&utm_term=autor_5

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
5 Comments