Loading proofofbrain-blog...

Dziennik studenta kulturoznawstwa 29.11.2021

img_3169.jpg

Poniedziałek. Seminarium magisterskie on-line. Frekwencja trochę wzrosła w porównaniu z dwoma poprzednimi zajęciami. Zamiast 4 osób było 5 (łącznie z prowadzącym). Ponoć wszystkie seminaria są już prowadzone zdalnie. Losy ćwiczeń jeszcze się ważą.

Wczoraj zauważyłem, że na uczelnianą skrzynkę pocztową przyszedł mail od Rektora UJ, w którym zwraca się do Społeczności akademickiej Uniwersytetu Jagiellońskiego z prośbą o dobrowolne udostępnienie informacji o fakcie przyjęcia szczepionki przeciwko COVID-19 w formie okazania zaświadczenia (certyfikatu) potwierdzającego odbycie pełnego cyklu szczepienia. Ten dość dziwny apel (znając życie wielu studentów nawet go nie zauważyło, trudno więc oczekiwać odzewu) tłumaczy się tym, że pozyskane informacje będą pomocne w przygotowaniu organizacji funkcjonowania uczelni w okresie pandemii w sposób zapewniający możliwie najbezpieczniejsze warunki pracy i kształcenia.

Cóż, doceniam troskę, ale zapomniano chyba o jednym istotnym fakcie. A mianowicie, że zaszczepieni też mogą się zarazić i zarażać innych. Nie wiem więc w jaki sposób statystyka zaszczepionych (imiennie nikt nie może tego upublicznić, bo "dane wrażliwe") może wpłynąć na decyzję o organizacji funkcjonowania uczelni... No nic, poczekamy - zobaczymy.

Swoją drogą na dzisiejszym seminarium rozmawialiśmy o tekście Adama Chmielewskiego pt. "Agorafobia w czasach zarazy". Autor pisał go na początku pandemii. W swoim wywodzie przytoczył jedną z koncepcji Karla Poppera - "ideę społeczeństwa abstrakcyjnego":

Wyobraźmy sobie społeczeństwo, którego członkowie praktycznie nie spotykają się ze sobą twarzą w twarz, w którym wszystkie sprawy są załatwiane przez ściśle izolowane jednostki, porozumiewające się ze sobą drogą listowną lub telegraficzną i przenoszące się z miejsca na miejsce w zamkniętych samochodach. (Sztuczne zapłodnienie może umożliwić rozmnażanie bez udziału ludzi). Takie fikcyjne społeczeństwo można nazwać społeczeństwem całkowicie abstrakcyjnym lub zdepersonalizowanym.

Zdaniem Chmielewskiego Popper wbrew swoim intencjom przewidział to co się właśnie dzieje. Opisał abstrakcję, a okazało się to rzeczywistością. Polski filozof połączył ją z kategorią interpasywności i wyszło mu, że w dobie Covida ludzie wyrzekli się aktywności i wpływu. W podsumowaniu swojego wywodu pisze:

Jest bez wątpienia prawdą, że wystraszeni ludzie boją się teraz bardziej siebie nawzajem aniżeli swoich lewiatanów. Prawdą jest również, że potulność wobec władzy jest optymalną strategią przetrwania; dlatego ludzie zwracają się ku swoim lewiatanom, aby uchroniły ich przed złem. (...) W obliczu niesprawiedliwości obecnego nieporządku politycznego, gospodarczego i ekologicznego bardziej powinniśmy obawiać się nie przyszłej rewolucji, lecz trwania w uległości politycznej. Nasza obecna sytuacja globalnego obezwładnienia dobrze jednak nie wróży: jak dotąd wirus dokonuje rewolucji bez naszego udziału.

Dla mnie najciekawsze w tym całym artykule jest rozminięcie się tych predykcji z rzeczywistością. W istocie opisują one tylko krótki etap trwania pandemii. Potem jednak okazało się, że nie "jest bez wątpienia prawdą" to, co Chmielewski pisze. Uległość okazała się fikcją. Przynajmniej w Polsce.


Poprzednie wpisy

4-6 października 2021
7-8 października 2021
12 października 2021
13 października 2021
15 października 2021
18 października 2021
19 października 2021
22 października 2021
25 października 2021
26 października 2021
27-29 października 2021
4 listopada 2021
5 listopada 2021
9 listopada 2021
15 listopada 2021
22 listopada 2021
23 listopada 2021
26 listopada 2021

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
2 Comments